Okładka monografi - Rozwój metodologii badań statystycznych w Polsce

Rozwój metodologii badań statystycznych w Polsce
Opracowanie redakcyjne: Stanisław Jońca
Biblioteka Wiadomości Statystycznych, tom 44
Główny Urząd Statystyczny, Polskie Towarzystwo Statystyczne, Warszawa 1995

O megalomanii

W latach 90. XX w. statystyka publiczna nagle znalazła się w nowej roli. Zmiana ustroju polityczno-gospodarczego obnażyła jej nieprzygotowanie do badania zjawisk i procesów, które wcześniej albo były w ogóle nieznane, albo nie przejawiały się w takiej skali.

Statystyka społeczno-ekonomiczna w powojennej Polsce rozwijała się przede wszystkim jako statystyka państwowa, czyli, jak byśmy to ujęli dzisiaj, publiczna. Możliwość prowadzenia badań społeczno-ekonomicznych miały tylko organy statystyki państwowej, przede wszystkim Główny Urząd Statystyczny. Tak zwane resortowe instytuty badawcze dysponowały zbyt skromnymi środkami technicznymi i naukowymi, żeby mogły prowadzić oryginalne, nowatorskie badania. Sytuacja zmieniła się po 1956 r., kiedy m.in. reaktywowano Instytut Gospodarstwa Społecznego przy Szkole Głównej Planowania i Statystyki oraz powołano szereg innych jednostek uczelnianych, niemniej statystyka państwowa nadal wiodła prym. Resortowe i akademickie ośrodki badawcze albo wykorzystywały dane statystyki państwowej, albo sięgały po dane z ewidencji, rejestrów itp.; do rzadkości należało tworzenie własnej dokumentacji statystycznej zjawisk społeczno-gospodarczych (pod tym względem wyróżniał się Instytut Filozofii i Socjologii PAN).

To, że najbardziej istotne, masowe badania były prowadzone przez GUS, mający swoisty monopol na produkcję danych, musiało się przełożyć na rozwój określonych kierunków metodologicznych. Szczególne miejsce w powojennej metodologii badań zajmowała metoda reprezentacyjna i różne jej techniki. Intensywnie rozwijano również metody taksonomiczne (takie jak wielowymiarowa analiza porównawcza) i ekonometryczne. Wpisywało się to w globalny trend matematyzacji nauk społecznych, zauważalny w drugiej połowie XX w. Stanisław Wierzchosławski, uczony z Akademii Ekonomicznej w Poznaniu, wskazywał dysproporcje, do których prowadziło to zjawisko: procesy matematyzacji dotyczyły zwłaszcza analizy danych i (elektronicznego) opracowywania wyników badań, a ich kosztem stało się zaniedbanie wczesnych faz badania, związanych z produkcją danych. W referacie Wybrane problemy metodologii badań statystycznych zjawisk społeczno-ekonomicznych w Polsce, opublikowanym w 1995 r. w tomie 44 serii Biblioteka Wiadomości Statystycznych pt. Rozwój metodologii badań statystycznych, zauważał:

W rezultacie powstaje poważna asymetria w rozwoju wiedzy składającej się na szeroko pojęty proces poznania statystycznego. Asymetria ta w warunkach polskich, z uwagi na pewną specyfikę historycznego rozwoju badań społecznych z jednej strony i pewną fascynację zastosowaniami matematyki, a zwłaszcza ekonometrii, z drugiej strony, jest szczególnie rozległa. Jej rezultatem jest stale postępująca formalizacja narzędzi statystycznych, przy jednoczesnym zaniedbaniu problemów epistemologicznych, a więc poznania naukowego tej dziedziny wiedzy (s. 26).

Zdaniem Wierzchosławskiego prowadziło to do instrumentalizacji procesu poznania statystycznego, traktowania go mechanicznie i bezrefleksyjnie. Po 1956 r. statystycy w Polsce pragnęli szybko nadrobić zaległości i przyswoić sobie aktualną wiedzę z zakresu analizy statystycznej, nie dziwi więc, że na niej się skoncentrowali. Niejednokrotnie po prostu nie zajmowali się wytwarzaniem materiałów badawczych, lecz polegali na danych statystycznych zebranych przez GUS. Zasady wytwarzania tego, co Wierzchosławski nazywał „dokumentacją źródłową”, czyli po prostu prowadzenia badania, nie mogły cieszyć się zainteresowaniem naukowców, którzy nie prowadzili szeroko zakrojonych samodzielnych badań.

W tej fascynacji metodami matematycznymi, przy jednoczesnym lekceważeniu epistemologii, Wierzchosławski widział źródła nieprzygotowania polskiej statystyki do wyzwań powstałych w nowym ustroju polityczno-gospodarczym. W świecie, w którym statystyka publiczna przestała być jedynym dostawcą masowych danych, a konieczne stało się projektowanie nowych badań zjawisk społeczno-gospodarczych, dotychczasowe zaniedbywanie epistemologii okazało się piętą achillesową. Jak zauważał autor:

Brak tradycji rodzimych badań naukowych, realizowanych poza organami statystyki publicznej, niewielkie własne doświadczenie badawcze zebrane w obszarze zjawisk społeczno-ekonomicznych, a nade wszystko zasobów odpowiednio profesjonalnie przygotowanych kadr, wydaje się w pełni uzasadniać celowość podtrzymania […] tezy o nieprzygotowaniu rodzimej teorii i praktyki statystycznej do tworzenia nowego modelu informacji statystycznej (s. 27).

Pod tym względem wystąpienie Wierzchosławskiego miało charakter interwencyjny: postulowało „odbudowanie podstaw teoretycznych procesu badania statystycznego” (s. 27) w odpowiedzi na nowe, nieznane dotąd potrzeby i uwarunkowania. Ale można odczytywać je w szerszym kontekście: jako protest przeciwko trendowi, który polegał na dogmatycznej drzemce w odniesieniu do kluczowego zagadnienia budowania bazy źródłowej: „jej genezy, jej instytucjonalnego charakteru i wywodzących się stąd obciążeń związanych z metodą i techniką obserwacji” (s. 28). Chodziło nie tylko o oczywiste problemy techniczne i organizacyjne, które trzeba wziąć pod uwagę przy prowadzeniu badań, lecz także o kwestie metodologiczne. Ignorowanie ich autor wywodził z „megalomanii statystycznej”, według której przeprowadzenie badania statystycznego nie powinno sprawiać trudności przeciętnemu badaczowi, a ewentualne pomyłki można zniwelować na etapie analizy (s. 31). Tak łatwo, jego zdaniem, nie było.

Współcześnie można się zastanawiać, czy rozwój formalistycznych metodologii analizowania i opracowywania danych statystycznych, z pominięciem zagadnień wytwarzania danych, wynikał jedynie ze wskazanych przez Wierzchosławskiego przyczyn instytucjonalnych i ogólnoświatowego trendu wprowadzania metod matematycznych do nauk społecznych. Dlaczego badacze tak łatwo godzili się z tym, że GUS był monopolistą w zakresie produkcji danych, i nie kwestionowali jakości materiałów, na których rozwijali metody matematyczne? Czy taki stan rzeczy nie świadczył o porzuceniu przez nich społecznej funkcji nauki? Co stało za „megalomańskim” zachłyśnięciem się metodami analizy i porzuceniem krytyki rzetelności bazy wyjściowej? Te pytania są nadal nurtujące.

Xawery Stańczyk

Publikację Rozwój metodologii badań statystycznych w Polsce (tom 44 serii monograficznej Biblioteka Wiadomości Statystycznych) można pobrać ze strony https://bws.stat.gov.pl/bws_44_rozwoj_metodologii_badan_statystycznych_w_Polsce.

Więcej felietonów o archiwalnych tomach Biblioteki Wiadomości Statystycznych znajduje się pod adresem https://nauka.stat.gov.pl/Archiwum