Statystyka i ekonometria w Polsce Ludowej
Opracowanie redakcyjne: Teresa Klimkiewicz-Łazor, Halina Kułakowska
Biblioteka Wiadomości Statystycznych, tom 25
Komitet Statystyki i Ekonometrii Polskiej Akademii Nauk, Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 1976
Podstawowe braki
Trzydziestolecie Polski Ludowej stanowiło okazję do podsumowań rozwoju powojennej statystyki, w tym statystyki społecznej. Jednak krytyka zaniedbań i braku woli politycznej rozwijania niektórych tematów badawczych była formułowana ostrożnie, językiem pełnym eufemizmów. Tak jakby o przyczynach elementarnych luk w statystyce społecznej nie należało pisać otwarcie.
Na VI Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, obradującym między 6 a 11 grudnia 1971 r., uznano za konieczne polepszenie warunków bytu ludności, w tym zmniejszenie rażących nierówności między różnymi grupami społecznymi. Skąd Partia wiedziała o tych nierównościach? Trudno powiedzieć. Istniało oczywiście wiele źródeł, także statystycznych, dotyczących poziomu życia w kraju, ale kompleksowe badania dotyczące tej tematyki, które umożliwiałyby przeprowadzanie szczegółowych porównań i analiz, miały dopiero ruszyć; do tej pory informacje tego rodzaju pozostawały wyrywkowe i rozproszone. Ba, cała statystyka społeczna była jeszcze w budowie.
W ślad za decyzją PZPR Rada Ministrów podjęła uchwałę nr 92/72 z 7 kwietnia 1972 r. w sprawie statystycznych badań warunków bytu ludności. Na jej podstawie rozbudowywano i przebudowywano w kolejnych latach statystykę społeczną w celu stworzenia wszechstronnego systemu badań warunków życia. Realizacja takiego zamierzenia „nie powinna być utożsamiana jedynie ze zmianą metodologii i rozszerzeniem populacji generalnej gospodarstw domowych (co nastąpiło od 1973 r.) w badaniach budżetów domowych oraz z podobnymi zmianami (od 1795 r.) w badaniach budżetów czasu” (s. 94) – przestrzegał Andrzej Luszniewicz, profesor Szkoły Głównej Planowania i Statystyki, autor opracowania Statystyka społeczna z tomu 25 serii Biblioteka Wiadomości Statystycznych Statystyka i ekonometria w Polsce Ludowej, który został wydany na 30-lecie PRL. W dalszej części swojego referatu Luszniewicz zauważał, że Główny Urząd Statystyczny powinien, przy wsparciu ośrodków akademickich, wypracować taki system statystyki społecznej, który umożliwiłby dokonywanie „liczbowych ocen stopnia zaspokojenia potrzeb wyżywieniowych, mieszkaniowych, wykształcenia, ochrony zdrowia, rekreacji, zabezpieczenia społecznego i zagospodarowania materialnego przez gospodarstwa domowe w Polsce” (s. 94). W tym celu nie wystarczyłoby dostosowanie koncepcji badań do już istniejącego zasobu informacji statystycznych; konieczne były standaryzacja metod i uzupełnienie luk.
Jednym z podstawowych pytań, na które poszukiwano odpowiedzi, było to, jak w ogóle definiować taką interdyscyplinarną, a w dodatku posiadającą liczne cele pozanaukowe, dziedzinę jak statystyka społeczna. Luszniewicz właściwie utożsamiał ją ze statystycznymi badaniami poziomu życia ludności, u których podstaw powinna się znajdować według niego „teoria stopnia zaspokojenia materialnych i kulturalnych potrzeb w warunkach gospodarki socjalistycznej” (s. 60). To właśnie zaspokojenie zarówno materialnych, jak i kulturalnych potrzeb (poprzez towary i usługi oraz fundusze konsumpcji zbiorowej) miało w tej koncepcji wyznaczać poziom życia społeczeństwa, a nie np. subiektywne poczucie zadowolenia czy inne, niezwiązane z potrzebami wyznaczniki jakości życia. Z takiego rozumienia zakresu statystyki społecznej wynikało siedem podstawowych tematów badawczych, którymi były: budżety domowe, dochody i płace realne, budżety czasu, minimum społeczne, reprezentacyjne badania ankietowe, obserwacje specjalne i mierniki poziomu życia ludności.
O ile badania dotyczące budżetów domowych stały na wysokim poziomie, a osiągnięty w pierwszej połowie lat 70. „rozwój jakościowy metod obserwacji budżetów domowych (przede wszystkim wypracowanie metody terytorialnego doboru próby) oraz metod ich statystyczno-ekonometrycznej analizy (głównie wieloczynnikowe modele dochodów i wydatków) stawia Polskę w tym zakresie na jednym z czołowych miejsc w skali europejskiej”, o tyle – jak dyplomatycznie ujął to profesor z SGPS – „problematyka badania dynamiki dochodów realnych i płac realnych, a zwłaszcza metodologia tych badań, nie należała w minionym trzydziestoleciu Polski Ludowej do mocnych stron statystyki akademickiej i urzędowej” (s. 66). Częściowo wynikało to z braku odpowiednich specjalizacji w ośrodkach naukowych, a częściowo z przyczyn instytucjonalnych „oraz z wielu względów natury pozastatystycznej” (s. 68). Choć zdaniem autora po 1972 r. nastąpił istotny postęp, to polska literatura naukowa z tego zakresu była skromna, a płynące z niej wnioski i postulaty „nie były, a częstokroć nie mogły być, wdrażane do praktyki GUS” (s. 69). Ezopowe sformułowania zawarte w przytoczonych zdaniach sugerują, że Luszniewicz miał na myśli brak woli politycznej – jakie inne „względy natury pozastatystycznej” miałyby sprawić, że naukowe rekomendacje „nie mogły być” wykorzystane w badaniach GUS?
Marazmem dotknięte były zarówno praktyka, jak i teoria badań rachunku kosztów utrzymania, a metodologia przyjęta w GUS skutkowała tym, że uzyskiwane w badaniu wyniki były niższe od kosztów odczuwanych przez społeczeństwo. Braki studiów teoretycznych nad powiązaniem kwestii szacunków dynamiki kosztów utrzymania i sposobów wyznaczania minimum socjalnego, pisał Luszniewicz, „są słusznie określane jako podstawowa luka polskiej statystyki społecznej w minionym trzydziestoleciu” (s. 71). W kolejnym zdaniu uczony stwierdzał (znów nie wprost), że inicjatywy naukowców „nie były – a w okresach poprzednich po prostu nie mogły być – wprowadzane do praktyki statystycznej”, czego efektem był przerost teorii uprawianej w ośrodkach akademickich nad praktyką badawczą, na której prowadzenie zapewne nie było zgody rządzących (s. 71). Dlaczego tak się działo? Można się tylko domyślać, bo autor nie posuwa się choćby do zawoalowanych sugestii. Zauważa jednak, że spośród źródeł informacji umożliwiających estymację indeksów dochodów realnych „szczególną lukę informacyjną stanowią badania kształtowania się cen detalicznych na towary i usługi” (s. 73). Być może dynamika kosztów utrzymania i wskaźniki cen detalicznych, gdyby zostały precyzyjnie zbadane, stanowiłyby niebezpieczną wiedzę, którą łatwo byłoby wykorzystać do krytyki władzy. Tak czy owak dział statystyki dynamiki dochodów realnych, w którego skład te zagadnienia wchodziły, powinien zostać, wedle Luszniewicza, zbudowany w zasadzie od podstaw.
Inny problem w statystyce społecznej stanowiły badania minimum społecznego (socjalnego), które nie były wtedy prowadzone na szerszą skalę. To, w połączeniu z zaniedbaniem szacunku dynamiki dochodów i płac realnych, było, w opinii Luszniewicza, zasadniczym mankamentem polskiej statystyki społecznej. Dopiero rządowa uchwała z kwietnia 1972 r. uruchomiła zmiany w tej kwestii. Profesor ponownie eliptycznie stwierdzał, że „problematyka minimum społecznego, kosztów utrzymania i mierników poziomu życia ludności znajduje się jedynie w sferze postulatów teoretycznych i nie znajduje, jak dotychczas, możliwości nawet eksperymentalnego wdrożenia do praktyki statystycznej GUS. Stan ten warunkują w znacznym stopniu czynniki natury pozastatystycznej” (s. 79). Wydaje się zrozumiałe, że skoro nie było woli politycznej, aby rozpocząć prace dotyczące badania dynamiki dochodów, kosztów utrzymania oraz cen detalicznych, to o sensowne badania minimum społecznego też byłoby trudno. Luszniewicz piętnował „całkowity brak badań – a stąd i informacji liczbowych – o minimum społecznym i frakcji gospodarstw domowych pozostających na najniższych poziomach (dla różnych lat i dla gospodarstw domowych grup różnych typologicznie) dochodów” (s. 80).
Odnosząc się do mierników poziomu życia ludności, wykładowca z SGPS zauważał, że badania z tego obszaru prowadził także GUS, a nie tylko ośrodki akademickie, ale dodawał, że „nie udało się zbudować takiego systemu informacji statystycznej, który dawałby odpowiedź (w sensie kompleksowym) na dwa pytania: «jak jest?» oraz «dlaczego tak jest?»” (s. 93). Chociaż akurat w zakresie mierników poziomu życia perspektywy wydawały się zachęcające, to również w tym wypadku widać było bardzo powolny rozwój badań. Luszniewicz pisał, że szczególnie w latach 50., lecz także później, statystyka społeczna była „przyczepką” do „szeroko i nadmiernie rozbudowanej sprawozdawczości gospodarczej” i dopiero lata 70. przyniosły pod tym względem pewną zmianę proporcji.
„Zdecydowanie najsłabszymi ogniwami statystyki społecznej w Polsce są badania w zakresie dochodów realnych (oraz płac realnych), w zakresie minimum społecznego oraz w zakresie oszczędności i zadłużenia ludności (gospodarstw domowych)”, podczas gdy badania budżetów gospodarstw domowych czy reprezentacyjne badania ankietowe warunków bytu ludności osiągnęły „dobry, europejski poziom”, konkludował Luszniewicz (s. 95). Zaniedbanie jednych tematów przy sprawnym i rzetelnym rozwijaniu innych mogło sugerować wpływ „czynników natury pozastatystycznej”. Krytyka ekip rządzących, które wstrzymywały rozwój badań dotyczących obszarów wiedzy uznawanych przez nie za mało istotne albo niebezpieczne, musiała jednak pozostać zawoalowana.
Xawery Stańczyk
Publikację Statystyka i ekonometria w Polsce Ludowej (tom 25 serii monograficznej Biblioteka Wiadomości Statystycznych) można pobrać ze strony https://bws.stat.gov.pl/bws_25_Statystyka_i_ekonometria_w_Polsce_Ludowej.
Więcej felietonów o archiwalnych tomach Biblioteki Wiadomości Statystycznych znajduje się pod adresem https://nauka.stat.gov.pl/Archiwum